Nadszedł czas na podsumowanie obozu KyodoKyokushin w Pogorzelicy. Epidemia Covid19 spowodowała, iż liczne obozy Karate w Polsce zostały odwołane. My nie złożyliśmy jednak rękawic i letni obóz odbył się w zaplanowanym terminie. Uczestniczyło w nim 50 osób, a także pięciu instruktorów reprezentujących różnorodne sztuki walki:
Kancho Maciej Misiak – Kyokushin, K-1
Sensei Kamil Bazelak (3 Dan) Kyokushin, Ju-Jitsu
Sensei Arkadiusz Grzyb (2 Dan) Wado-Ryu, Aikido
Małgorzata Ubowska (2 Dan) Kyokushin, K-1
Mateusz Bazelak (1 Dan) Kyokushin, Judo
Oprócz kadry instruktorskiej na obozie dziećmi zajmowały się również dwie wychowawczynie z wykształceniem pedagogicznym.
Podczas obozu trochę nie dopisywała nam pogoda, co jednak nie przeszkodziło w zaliczeniu rześkiej kąpieli w morzu.
Plan obozowy i jego założenia zrealizowaliśmy niemal w 100%. Odbyło się siedemnaście treningów sztuk walki, a także codzienne treningi biegowe na seniorów i juniorów starszych.
Ograniczyliśmy możliwość korzystania z telefonów dzieciom, co spowodowało, że zamiast siedzieć w internecie zaczęły ze sobą rozmawiać, spędzać wspólnie czas. Dzieci były kreatywne, wymyślały zabawy, integrowały się ze sobą. Normą były odwiedziny po pokojach, wspólne spędzanie czasu na placu zabaw. Dzieci grały w piłkę nożną, koszykówkę, w ping-ponga bawiły się w wojnę plastikowymi pistoletami, czy nawet rzucały się szyszkami. Podczas spacerów nad morzem były gonitwy, pluskanie się wodą, sypanie się piaskiem, budowanie zamków na piasku, czyli prawdziwy powrót do naszego pierwotnego arche. Było to totalne oderwanie od świata internetu. Nie było w tym żadnej krzywdy dla dzieci, lecz raczej wybawienie, pokazanie rozmaitych alternatyw spędzania czasu.
Mocno skoncentrowaliśmy się na treningach, medytacjach, nauce języka japońskiego i próbach większej integracji dzieci. Zorganizowaliśmy chrzest samuraja połączony z przysięgą samurajską, przeznaczony dla osób, które po raz pierwszy były na obozie Karate. Było także ognisko i kiełbaski.
Zwieńczeniem obozu był egzamin na stopnie uczniowskie (Kyu). Nie wszyscy egzamin zdawali, ale każdy w nim uczestniczył. Nie dopuszczenie do egzaminu nie oznaczało, że ktoś jest lepszy, czy gorszy. Wszyscy są sobie równi, tylko niektóre osoby muszą więcej nad sobą pracować i przykładać się na treningach. Egzamin Kyokushin i Ju-Jitsu trwał dwa dni. Oprócz oceny jakości wykonywanych technik, brane było pod uwagę zaangażowanie, cierpliwość i końcowy test walki Kumite i Ju-Jitsu.
Dziękujemy całej kadrze za wspólną pracę, przekazywanie uniwersalnych wartości, jakie niosą za sobą sztuki walki. Dziękujemy również wszystkim uczestnikom obozu za hart ducha, zdyscyplinowanie, zaangażowanie w treningach i kreatywność, która tak bardzo nam się podobała. Do zobaczenia na kolejnym obozie, tym razem zimowym w polskich Tatrach.